REKLAMA
Hokej: Nieudany powrót do ligowej rzeczywistości [foto] Hokej

Hokej: Nieudany powrót do ligowej rzeczywistości [foto]

REKLAMA

Hokeiści GKS-u Tychy po wyjeździe na Łotwę, gdzie wzięli udział w drugiej rundzie Pucharu Kontynentalnego, w dzisiejszy wieczór wrócili do ligowej rzeczywistości. Powrót nie był udany, trójkolorowi dotrzymali kroku zawodnikom Pasów tylko do połowy spotkania, ostatecznie ulegając Cracovii w rzutach karnych 3:4.

Spotkanie rozpoczęło się od nieuznanej bramki dla zespołu Cracovii (6 min.). Gol został zdobyty po gwizdku sędziego liniowego, chociaż arbiter główny Paweł Breske początkowo wskazał na bramkę. Tyszanom, którzy w tej tercji dwukrotnie trafiali do bramki Pasów, za każdym razem potrzebna była „próba generalna”. W 7 minucie Kamil Kalinowski spudłował z paru metrów, by po kilku sekundach asystować przy trafieniu Jakuba Witeckiego. W 17 minucie Kotlorz – Galant – Cichy przeprowadzili świetną trójkową akcję, gol padł ale kilka sekund później – Witecki wpisał się do protokołu jako asystent, a Kalinowski jako zdobywca bramki.

„Pierwsza tercja, po której przegrywaliśmy 2:0, hokejowo z naszej strony była najlepsza. Dwie stracone bramki wynikały z tego, że zbyt szybko, zbyt ryzykownie ruszyliśmy do przodu, co przeciwnik bardzo mądrze wykorzystał” – powiedział po meczu trener Cracovii Rudolf Rohacek.

Kiedy w 25 minucie tyszanie zdobyli trzeciego gola (dobitka Radosława Galanta), wydawało się że ten mecz mają pod kontrolą. Niestety, w grze trójkolorowych coś się zacięło. Tyszanie wyraźnie ulegali gościom w szybkości, nie wygrywali wznowień, co szybko dało efekt – w połowie tercji w odstępie zaledwie trzech minut Cracovia złapała bramkowy kontakt. Jeszcze przed przerwą Kris Kolanos mógł poprawić humory tyskich kibiców, niestety debiutujący w barwach GKS-u Kanadyjczyk tylko ostemplował poprzeczkę bramki Rafała Radziszewskiego.

W ostatniej odsłonie Tychy także nie ustrzegły się błędów. W kontrze 3 na 1 tyszanie nie zdążyli wrócić pod własną bramkę a Johna Murraya pokonał Petr Šinágl, doprowadzając do wyrównania. W dogrywce nieco bliższy przechylenia szali na swoją korzyść był GKS. Po strzałach kolejno Witeckiego, Pociechy i Bagińskiego na tyskim lodowisku rozległ się dawno nie słyszany doping. Kolejną szansę Tychy otrzymały w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, kiedy na ławkę kar odesłany został Teddy da Costa ale i wtedy miejscowi nie zdołali zakończyć tego spotkania.

W rzutach karnych strzeleckim instynktem nie mógł się popisać ukarany da Costa, który właśnie w serii karnych pogrążył GKS w meczu o Superpuchar. Drużyna gości mogła jednak liczyć na innych swoich zawodników, wygrywając serię 3:0 Pasy wywiozły z Tychów dwa punkty.

„Ciężko coś powiedzieć po takim meczu. Drużyna zagrała pierwszą tercję, potem po prostu stanęła. Te bramki, które straciliśmy to nawet w juniorach nie robi się takich błędów, jakie robili nasi zawodnicy. Nawet nie myślałem, że można tak zgrać w hokeja.

Jutro dam chłopakom odpocząć, od hokeja i od siebie. Pojutrze wznowimy treningi, przygotuję wideo z tego co było dzisiaj nagrane, później usiądziemy i porozmawiamy. Muszę od środka wiedzieć co się dzieje, dlaczego drużyna przestaje grać, nie ma hokeistów, nie ma liderów, po prostu drużyna przestaje grać w hokeja. Myślę, że pojutrze chłopaki mi to wyjaśnią i będę znał odpowiedź, sam też przemyślę to jeszcze raz.

Moim zdaniem, jeżeli doświadczony zawodnik mając krążek na kiju albo jest pierwszy przy krążku i nie podchodzi do tego krążka tyko przepuszcza przeciwnika, to to nie jest zawodnik, to jest facet który boi się grać w hokeja, a ludzie którzy boją się grać w hokeja nie powinni w niego grać” – nie ukrywał rozczarowania Andrei Gusow, trener GKS-u Tychy.

Spotkanie z trybun oglądał Stefan Zigardy, były golkiper GKS-u Tychy.

GKS Tychy – Comarch Cracovia 3:4 k. (2:0, 1:2, 0:1, d. 0:0, k. 0:3)

1:0 (06:47) Witecki – Galant – Kalinowski
2:0 (16:43) Kalinowski – Witecki
3:0 (24:52) Galant – Gościński 4/4
3:1 (31:02) Dziubiński – Šinágl
3:2 (34:49) Paczkowski – Zygmunt
3:3 (52:24) Šinágl – Rompkowski
3:4 Sýkora DRZK

Karne:
Kapica 0:0
Cichy 0:0
Sýkora 0:1
Kalinowski 0:1
Šinágl 0:2
Pociecha 0:2
Dziubiński 0:3

Kary: 6 min. – 8 min.
GKS Tychy: Murray; Pociecha (4) – Ciura, Bryk – Kotlorz, Woźnica – Kaznadzei (2), Górny – Kolarz; Galant – Kalinowski – Witecki, Gościński – Rzeszutko – Bagiński, Kolanos – Cichy – Szczechura, Jeziorski – Komorski – Kogut.
Comarch Cracovia: Radziszewski; Zíb – Novajovský, Noworyta – Kruczek, Rompkowski – Wajda, Szurowski – Dutka; Sýkora – Da Costa (4) – Kalus (2), Urbanowicz – Zygmunt – Kapica, Šinágl (2) – Dziubiński – Domogała, Paczkowski – Słaboń – Drzewiecki.

 

WIĘCEJ INFORMACJI O GKS TYCHY

Hokej – GKS Tychy

 

 

Przeczytaj też