REKLAMA
Hokej play-off: Mistrza Polski poznamy dopiero w niedzielęSport

Hokej play-off: Mistrza Polski poznamy dopiero w niedzielę

REKLAMA

Hokeiści GKS-u Tychy przegrali z Comarch Cracovią 2:4 i w finałowej rywalizacji remisują z „Pasami” 3-3. Do wyłonienia Mistrza Polski w sezonie 2016/2017 będzie potrzebne siódme spotkanie, które zostanie rozegrane w niedzielę w Tychach.

Już w 5 minucie meczu, GKS stanął przed szansą objęcia prowadzenia. Gra w podwójnej przewadze przez minutę 24 sekundy nie przyniosła zmiany wyniku. Co nie udało się w liczebnej przewadze, udało się tyszanom przy wyrównanych siłach. Stojący pod bramką Mateusz Bepierszcz tylko dołożył łopatkę kija po podaniu Jakuba Witeckiego i Radosława Galanta i na tablicy świetlnej mieliśmy wynik 0:1. Tą trójkę zawodników Jiří Šejba wystawił dzisiaj w pierwszym ataku i nie zawiódł się. Pierwsza tyska formacja mogła podwyższyć wynik w 16 minucie, górą w tej sytuacji był jednak Rafał Radziszewski.

Tak jak w pierwszej odsłonie stroną aktywniejszą byli tyszanie, tak w drugiej tercji ton grze nadawali gospodarze. Agresywniejsza gra opłaciła się krakowianom, najpierw Tomáš Sýkora strzałem w samo okienko doprowadził do remisu, kilka minut później asystent przy pierwszej bramce dla Cracovii Petr Kalus sam wpisał się do protokołu jako strzelec. Tychy nie pozwoliły odskoczyć „Pasom” z wynikiem. Andrei Makrov z Adamem Domogałą i Patrykiem Noworytą „na plecach”, znalazł się w sytuacji sam na sam z krakowskim bramkarzem i strzałem z backhandu doprowadził do wyrównania. Nie był to jednak koniec strzelania w tej części spotkania. Kontra gospodarzy zakończyła się kolejnym celnym trafieniem, rozciągnięty w bramce Štefan Žigárdy nie zdołał obronić strzału Kalusa i po 40 minutach gry „Pasy” prowadziły 3:2.

Po 40 minutach gry wciąż nie było wiadomo, kto sięgnie w dzisiejszym spotkaniu po zwycięstwo. Trójkolorowi przegrywając jedną bramką, do odrabiania strat przystąpili stawiając na spokojną grę. Ekipa z piwnego miasta zagrała jednak zbyt spokojnie, w dodatku nie ustrzegła się błędów. W 46 minucie Damian Kapica zmieścił krążek między parkanami Žigárdyego, tyszanie z podciętymi skrzydłami nie podnieśli się po tym ciosie, przegrywając w szóstym spotkaniu finałów PHL 2:4.

Comarch Cracovia – GKS Tychy 4:2 (0:1, 3:1, 1:0)

0:1 (08:59) Bepierszcz – Witecki – Galant
1:1 (23:21) Sýkora – Kalus
2:1 (29:05) Kalus – Dąbkowski – Dziubiński 5/4
2:2 (31:30) Makrov – Bryk
3:2 (36:00) Kalus – Sýkora
4:2 (45:37) Kapica – Novajovský

Kary: 14 min. – 16 min.
Comarch Cracovia: Radziszewski; Dąbkowski (2) – Zíb, Novajovský (2) – Rompkowski (2), Kruczek – Wajda, Dutka – Noworyta; Sýkora – McPherson – Kalus, Šinágl – Kapica (2) – Dziubiński, Urbanowicz (2) – Słaboń – Drzewiecki (2), Domogała (2) – Chovan – Kisielewski.
GKS Tychy: Žigárdy; Kolarz (2) – Ciura (2), Bryk – Kotlorz, Zaťko – Górny (2), Kuboš – Pociecha (2); Witecki – Galant – Bepierszcz (6), Jeziorski – Semorád – Kolusz (2), Makrov – Komorski – Vítek, Woźnica – Rzeszutko – Horzelski.

WIĘCEJ INFORMACJI O GKS TYCHY

Hokej – GKS Tychy

 

Przeczytaj też