REKLAMA
Hokej: Podhale postraszyło GKS [foto] Hokej

Hokej: Podhale postraszyło GKS [foto]

REKLAMA

„Do końca nie było wiadomo, która z drużyn odniesie zwycięstwo” – powiedział Krzysztof Majkowski po wygranym przez GKS Tychy meczu z Podhalem Nowy Targ. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:3 a najlepszym komentarzem są słowa trenera Szarotek Marka Rączki: „postraszyliśmy gospodarzy”, dodajmy że postraszyli solidnie.

„Trochę niefortunnie zaczęło się dla nas to spotkanie. Pierwsza zmiana i pierwsza bramka. Wpłynęło to na nas – pierwszą tercję przegraliśmy psychologicznie” – podsumował pierwszą część dzisiejszego spotkania Marek Rączka.

Tyszanie już w 44 sekundzie gry cieszyli się z pierwszego trafienia autorstwa Jana Semorada. Dziewięć minut później, podczas podwójnej przewagi (kary Łabuza i Haverinena), gospodarze przez ponad minutę oddali tylko trzy strzały w światło nowotarskiej bramki ale najważniejsze, że trzecia próba była skuteczna. Podczas kolejnej kary nałożonej na zawodnika „Szarotek” Jarkko Hattunena (12 min.), tyszanie oddali tylko jeden celny strzał ale kiedy na ławce kar zasiadł Mateusz Michalski, trójkolorowi za sprawą Michała Woźnicy ponownie ucieszyli swoich kibiców skutecznością.

„W drugiej tercji zamiast dobić przeciwnika, to drużyna gości dogoniła nas” – skomentował tą część meczu Krzysztof Majkowski.

Niedługo po wznowieniu gry, nowotarżanie zmniejszyli straty na 3:1, tyszanie w odpowiedzi zaatakowali (Adam Bagiński mając przed sobą już tylko Błażeja Kapicę trafił w jego parkany (28 min.), minutę później Bartłomiej Jeziorski zmarnował doskonałe podanie) ale zamiast podwyższenia prowadzenia potwierdziło się, że niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić (kontaktowego gola zdobył Hattunen).

Nakręceni goście od początku trzeciej odsłony zaczęli szturmować tyską bramkę, bardzo dobrą postawą w tercji neutralnej nie dawali Tychom szans na przebicie się pod własną bramkę. Taktyka przyniosła efekt, do wyrównania doprowadził Filip Wielkiewicz.

„W trzeciej tercji znowu straciliśmy niefortunną bramkę” – powiedział szkoleniowiec Podhala, nawiązując do bramki Jana Semorada, zdobytej zaledwie 45 sekund po trafieniu Wielkiewicza.

Nowotarżanie mieli okazję by wrócić do gry, najlepszą zmarnował Hattunen. Fin, który swoje okazje miał w 44 i 50 minucie, w 58 nie dobił krążka do odsłoniętej bramki GKS-u. Była to ostatnia szansa na wyrównanie dla ekipy z Nowego Targu. Marek Rączka ściągnął jeszcze swojego bramkarza ale po zaledwie 30 sekundach – po karze dla Kaspra Bryniczki – musiał go spowrotem postawić między słupkami.

GKS Tychy – TatrySki Podhale Nowy Targ 4:3 (3:0, 0:2, 1:1)

1:0 (00:44) Semorád – Bepierszcz – Makrov
2:0 (09:45) Woźnica – Kotlorz – Bagiński 5/3
3:0 (15:29) Woźnica – Rzeszutko – Bagiński 5/4
3:1 (21:12) Różański – Tomasik 5/4
3:2 (28:59) Hattunen – Bryniczka
3:3 (49:37) Wielkiewicz – Jokila
4:3 (50:22) Semorád – Kotlorz – Bryk

Kary: 10 min. – 22 min.
GKS Tychy: Kosowski; Kuboš – Zaťko (2), Bryk (2) – Kotlorz (2), Kolarz – Górny, Pociecha (2) – Gazda; Makrov – Kristek – Kolusz, Witecki – Semorad – Bepierszcz, Jeziorski (2) – Komorski – Vítek, Woźnica – Rzeszutko – Bagiński.
TatrySki Podhale Nowy Targ: B. Kapica (do 58:22 i od 58:49); Jaśkiewicz – Haverinen (2), Tomasik – Ryadinskiy, K. Kapica (2) – Łabuz (2) , Wojdyła – Olchawski; Jokila (6) – Iossafov – Wielkiewicz, Hattunen (2) – Bryniczka (2) – Różański, M. Michalski (2) – Neupauer – P. Michalski (2), Stypuła – Siuty – Svitac (2).

 

Więcej zdjęć w galerii: Hokej: GKS Tychy – TatrySki Podhale Nowy Targ (2017.02.05) [galeria]

 

WIĘCEJ INFORMACJI O GKS TYCHY

Hokej – GKS Tychy

 

Przeczytaj też