REKLAMA
Hokej: Udane rozpoczęcie nowego roku. GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 4:2 [foto]Sport

Hokej: Udane rozpoczęcie nowego roku. GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 4:2 [foto]

REKLAMA

Hokeiści GKS-u Tychy zanotowali drugą wygraną w nowym roku. W piątek trójkolorowi pokonali na wyjeździe Podhale Nowy Targ 5:0, dzisiaj tyszanie przed własną publicznością wygrali z JKH GKS Jastrzębie 4:2.

Wynik spotkania otworzyli goście. W 6 minucie meczu, tuż po wyrównaniu sił na lodzie (kara Klimenko) do tyskiej siatki trafił Radosław Nalewajka. Tyszanie mieli parę szans na wyrównanie, niestety w każdej z sytuacji pod bramką Raszki nie było nikogo by domknąć akcję. W końcu celny strzał z okolic bulika zaliczył Michael Cichy, wyrównując w połowie tercji na 1:1. Także do Cichego należało kolejne trafienie, po którym Tychy wyszły na prowadzenie. Amerykanin dobijając strzał Bartosza Ciury z bliska wpakował gumę pod poprzeczkę bramki JKH.

Z każdą minutą drugiej odsłony przewaga Tychów była coraz wyraźniejsza. Trójkolorowi pokazali, że potrafią grać w każdym układzie sił. W osłabieniu (kara Yeronau), dwukrotnie meldowali się pod bramką Raszki, zagrażenia co prawda nie stworzyli ale cenne sekundy przewagi JKH uciekły. Również podczas powerplay (kara Iossafova) gospodarze pokazali się z dobrej strony. Niestety tyszanom zabrakło koncentracji. Tuż po upływie drugiego w tej tercji wykluczenia JKH (kara Wałęgi) w sytuacji sam na sam na 2:2 wyrównał Martin Kasperlik.

Walka GKS-u Tychy o korzystny wynik – w tym obrona osłabienia z 44 minuty (kara Bagińskiego) – spowodowała, że na tyskich trybunach w końcu można było usłyszeć doping. Wsparcie kibiców najwyraźniej pomogło, bo miejscowi w końcu wykorzystali okres gry w liczebnej przewadze (kara Pasia). Autorem trzeciego gola dla GKS-u był Filip Komorski. Tyszanie chcieli wyjaśnić sytuację do końca: w 58 minucie słupek ostemplował Gleb Klimenko ale to jego kolega z ataku – Alexei Yafimenka miał lepiej ustawione celowniki. Po trafieniu Białorusina jastrzębianie postawili wszystko na jedną kartę i ściągnęli do boksu bramkarza. Podopieczni Roberta Kalabera mecz kończyli nawet w 6 przeciwko czterem tyszanom (kara Witeckiego) ale wyniku meczu to nie zmieniło.

GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 4:2 (2:1, 0:1, 2:0)

0:1 (05:12) R. Nalewajka – Paś
1:1 (10:19) Cichy – Mroczkowski – Kotlorz
2:1 (16:09) Cichy – Ciura – Szczechura
2:2 (37:06) Kasperlik
3:2 (52:24) Komorski – Mroczkowski – Cichy 5/4
4:2 (57:18) Yafimenka

Kary: 20 min – 8 min
GKS Tychy: Murray; Yeronau (2) – Novajovsky (2), Yafimenka – Komorski – Klimenko (2); Kotlorz – Tuhkanen, Jeziorski – Galant – Witecki (2); Pociecha – Ciura, Mroczkowski – Cichy – Szczechura; Gościński – Bizacki, Bagiński (2+10 za niesportowe zachowanie – atak na głowę) – Rzeszutko – Kogut.
JKH GKS Jastrzębie: Raszka (do 58:22); Matusik – Górny, Urbanowicz – Wałęga (2) – Sawicki; Jabornik – Auvinen (2), Kasperlik – Virtanen – Iossafov (2); Jass – Radzieńciak, Jarosz – Paś (2) – R. Nalewajka; Gimiński – Michałowski, Ł. Nalewajka – Kulas – Pelaczyk.

Więcej zdjęć w galerii: Hokej: GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie (2020.01.05) [galeria]

WIĘCEJ INFORMACJI O GKS TYCHY

Hokej – GKS Tychy

Przeczytaj też