REKLAMA
Hokej: Unia urywa Tychom jeden punkt [foto] Hokej

Hokej: Unia urywa Tychom jeden punkt [foto]

REKLAMA

„To był ciężki mecz, było dużo walki, dużo graliśmy w tercji ofensywnej, jednak nie potrafiliśmy strzelić bramki. Drużyna gości bardzo dobrze pracowała w obronie, bardzo dobrze bronił ich bramkarz” – rozpoczął pomeczową wypowiedź trener GKS-u Tychy Andrei Gusow. Jego podopieczni wygrali z Unią Oświęcim ale dopiero po rzutach karnych, tracąc na własnym lodzie jeden punkt.

„Nie jestem zadowolony, że w czasie 65 minut 12 naszych napastników nie strzeliło bramki” – zakończył trener GKS-u. Wyjaśnijmy, że wyrównującą i jedyną bramkę w regulaminowym czasie gry zdobył obrońca Bartłomiej Pociecha.

Unici zaskoczyli tyszan agresywną grą. Pressing drużyny gości długo nie przynosił efektów, dopiero kiedy na ławce kar jednocześnie usiedli Mateusz Bepierszcz i Radosław Galant, oświęcimianom udało się wyjść na prowadzenie. Asystę zaliczył Jan Daneček, który zrehabilitował się za wcześniejsze dogodne a niewykorzystane okazje, jak ta z 11 minuty kiedy nie dobił strzału Adriana Kowalówki. GKS jeszcze w pierwszej tercji miał szanse wyrównać. Po faulach Partryka Malickiego i Michala Fikrta, trójkolorowi przez 52 sekundy grali w pięciu przeciwko trzem ale wyniku tercji to nie zmieniło.

„Jestem zadowolony z tego jak drużyna przystąpiła do meczu. Udało się wywieźć z Tychów jeden punkt co bardzo cieszy” – powiedział po meczu Josef Dobos.

W drugiej odsłonie gra toczyła się głównie w tercji obronnej Unii. Mimo wyraźnej przewagi tyszanom nie udało się zdobyć wyrównującego gola ale za to zdarzały im się chwile kompromitującej gry, jak wtedy kiedy po karze nałożonej na Dariusza Wanata grali w przewadze. Honor w 33 minucie uratować mógł Patryk Kogut, niestety tyski napastnik w sytuacji sam na sam nawet nie trafił w światło bramki.

Trzecia tercja to kontynuacja ostrzału bramki Michala Fikrta. Zmylić oświęcimskiego bramkarza udało się Tychom w 44 minucie. Bartłomiej Pociecha przymierzył z niebieskiej, guma odbiła się od któregoś z zawodników i kompletnie zaskoczyła Czecha. Dzisiaj tyszanie nie mieli jednak dobrze wyregulowanych celowników, najlepszą okazje by przechylić szale zwycięstwa miał w 54 minucie Kogut, jego dobitka na pustą bramkę okazała się więcej niż niecelna.

Są takie mecze, w których o wyniku decyduje gra w przewagach. Dzisiaj mieliśmy takie szanse, dotyczy to również dogrywki” – podsumował spotkanie Andrei Gusow. Jego zespół, po karze za nadmierną ilość zawodników na lodzie drużyny gości, zagrał w dogrywce w przewadze ale tak jak wcześniejszych, tyszanie i tej nie wykorzystali.

O wyniku zdecydować miały rzuty karne. GKS w ich wykonywaniu był o oczko lepszy, a decydujący rzut karny należał do Jarosława Rzeszutki.

GKS Tychy – KS Unia Oświęcim 2:1 (0:1, 0:0, 1:0, d. 0:0, k. 3:2)

0:1 (11:16) Piotrowicz – Daneček 5/3
1:1 (43:29) Pociecha – Galant
2:1 Rzeszutko DRZK
Karne:
Kalinowski 0:0
Daneček 0:0
Komorski 0:0
Rufer 0:1
Pociecha 1:1
S. Kowalówka 1:2
Cichy 2:2
Šaur 2:2
Rzeszutko 3:2
Haas 3:2

Kary: 10 min. (w tym kara techn.) – 24 min. (w tym kara techn.)
GKS Tychy: Murray (2); Pociecha – Ciura, Bryk – Kotlorz, Gazda – Kaznadzei, Górny – Kolarz (2); Galant (2) – Kalinowski – Bepierszcz (2), Guzik – Rzeszutko – Bagiński, Witecki – Cichy – Szczechura, Jeziorski – Komorski – Kogut. Trener: Andrei Gusow.
KS Unia Oświęcim: Fikrt (2); Vosatko (4+10 za niesportowe zachowanie) – A. Kowalówka, Bezuška – Gabryś, Gębczyk – Šaur (2), Wojtarowicz – Krzak; Daneček – S. Kowalówka – Rufer, Tabaček – Haas – Piotrowicz, Paszek – Malicki (2) – Wanat (2), Lacheta – Hatłas. Trener: Josef Dobos.

 

Więcej zdjęć w galerii: Hokej: GKS Tychy – KS Unia Oświęcim (2017.10.06) [galeria]

 

 

WIĘCEJ INFORMACJI O GKS TYCHY

Hokej – GKS Tychy

 

 

Przeczytaj też