REKLAMA
Tychy Falcons: Ofensywna strzelanina dla FalconsSport

Tychy Falcons: Ofensywna strzelanina dla Falcons

REKLAMA

W rozegranym w sobotę 9 lipca półfinale PLFA I drużyna Tychy Falcons pokonała Warsaw Dukes 88:34. Tym samym Sokoły zapewnili sobie awans do finału rozgrywek.
Dwóch znakomitych rozgrywających i dwa zabójczo skuteczne ataki – półfinałowe starcie Sokołów z Książętami zapowiadało się ultraofensywnie i faktycznie takie było. Sokoły ugrały aż 88 punktów, co jest największą zdobyczą w historii PLFA, a obie drużyny wbiły rywalom w sumie 122 punkty i tym samym wyrównały rekordowy wyczyn drugoligowców Green Ducks i Rhinos. Kibice zgromadzeni na bocznym boisku Stadionu Miejskiego GKSu Tychy byli świadkami aż siedemnastu przyłożeń. „Tyska strzelanina” była świetną reklamą futbolu amerykańskiego w wydaniu PLFA.

Pierwszą serię ofensywną rozgrywali gospodarze, którzy na zdobycie punktów potrzebowali zaledwie dwóch zagrywek. Idealne podanie Keitha Raya złapał Paweł Szepiszczak dając Sokołom prowadzenie. Falcons ustawili się bardzo głęboko w defensywie, z zaledwie trzema liniowymi, czym sprowokowali Dukes do gry biegowej. Pomysł obronny okazał się bardzo skuteczny, a gracze z Warszawy bardzo szybko zostali zmuszeni do odkopnięcia piłki. Tyszanie odpowiedzieli serią zakończoną pięknym biegiem Jacka Wróblewskiego, która powiększyła ich prowadzenie do dwunastu punktów. W tym momencie rozpoczęła się wspaniała rywalizacja „punkt za punkt” trwająca niemal do końca pierwszej połowy meczu. Obydwie ekipy wykorzystywały do maksimum każde posiadanie piłki, a na boisku brylowali prowadzący swoje ofensywy Ray i Neloms. Amerykańscy dyrygenci ataków Falcons i Dukes znakomicie uruchamiali skrzydłowych urozmaiconymi podaniami, a od czasu do czasu razili rywali długimi biegami.

Jeszcze przed przerwą obaj uzyskali dla swoich drużyn po dwa touchdowny po akcjach dołem, nie wspominając o hurtowych ilości zabójczo skutecznych podań. Na dwie minuty przed końcem drugiej kwarty, po jedenastu (!) z rzędu seriach ofensywnych zakończonych punktami, na tablicy wyników widniał rezultat 48:34. W grze Dukes nastąpił pierwszy zauważalny zgrzyt kiedy Neloms stracił piłkę pod naporem linii defensywnej Falcons. Gospodarze nie zdołali już zdobyć punktów, ale wymuszenie straty bardzo pozytywnie wpłynęło na ich postawę w dalszej części spotkania.

Po zmianie stron koordynujący defensywę Sokołów Lonnie Hursey postanowił dokonać istotnych korekt w obronnych ustawieniach. Powrócił do skutecznego we wcześniejszych meczach zestawienia z czterema liniowymi, a także postawił na nieustającą presję na rozgrywającym gości. Różnorodne „blitze” sprawiły, że Dukes coraz częściej tracili duże ilości jardów, a do tego graczom z Warszawy zaczęły przytrafiać się wypuszczenia piłki. Do tego wszystkiego tempa nie zamierzała zwalniać rewelacyjna ofensywa Falcons, punktująca błyskawicznie za każdym razem, kiedy otrzymała szansę gry w ataku. Gospodarze zdobyli za sprawą Łukasza Szelongiewicza, LaParisha Lewisa, Jacka Wróblewskiego, Arkadiusza Kanickiego, a także Grzegorza Dominika aż 40 (!) punktów z rzędu. Druga połowa była prawdziwym koncertem gry w wykonaniu Sokołów, na który Dukes nie potrafili znaleźć odpowiedzi. Po korektach w ustawieniach obrony Falcons zdominowali rywala i pewnie wywalczyli miejsce w pierwszoligowym finale.

– W przerwie trener powiedział nam, że jeśli nie weźmiemy się w garść, to dzisiaj zakończy się nasz sezon. Te słowa mocno na nas podziałały. Ofensywa ustawiona przez Michała Kołka grała świetnie, a my zdołaliśmy bardzo zmęczyć rozgrywającego gości. Jego biegi w każdej kolejnej serii ofensywnej były coraz mniej skuteczne. Cieszymy się z rekordu i czekamy na finał – powiedział Arkadiusz Kanicki, defensywny liniowy Tychy Falcons.

– W pierwszej połowie graliśmy w kontakcie, ale niestety po zmianie stron kilku graczy musiało opuścić plac gry ze względu na kontuzje. Wbrew pozorom różnica pomiędzy Grupami Północną i Południową wcale nie jest tak duża. Falcons zagrali dzisiaj na poziomie Outlaws z naszego pierwszego meczu. Reprezentanci północy nie stoją w finale na straconej pozycji – powiedział Oskar Tusznio, ofensywny liniowy Warsaw Dukes.

Rekordową ofensywę gospodarzy po raz kolejny bezbłędnie prowadził Keith Ray. Półfinał zakończył z aż ośmioma przyłożeniami – sześcioma po podaniach i dwoma po biegach. Na słowa uznania zasługuje praktycznie cała formacja ataku, którą koordynuje Michał Kołek. Bardzo wszechstronne umiejętności zaprezentowali Paweł Szepiszczak, Grzegorz Dominik, Jacek Wróblewski, a także grający we wszystkich formacjach LaParish Lewis. W defensywie wyróżnili się liniowi Krzysztof Richter, Michał Bury oraz Arkadiusz Kanicki, który w drugiej połowie bardzo skutecznie ograniczył poczynania Avery’ego Nelomsa. Wychowanek Miners powalał rozgrywającego gości przed linią wznowienia akcji, wytrącał mu piłkę z rąk prowokując straty, a fenomenalny występ ukoronował przyłożeniem po odzyskaniu futbolówki w polu punktowym rywala.

Wśród Książąt świetnie zaprezentowali się skrzydłowi Jason Livingston, Krzysztof Ufnal oraz Konrad Mariański. Prawdziwym motorem napędowym warszawskiej ofensywy był Avery Neloms, który nie tylko obsługiwał kolegów dokładnymi podaniami, ale przede wszystkim wywalczył potężną ilość jardów po akcjach biegowych.

Zwycięskie Sokoły już za dwa tygodnie zagrają na własnym terenie w pierwszoligowym finale. Ich rywalem będzie wygrany starcia Outlaws Wrocław z Gliwice Lions. Dla Warsaw Dukes sezon dobiegł końca. Beniaminek może pochwalić się imponującym bilansem 7 wygranych w 9 meczach. W finale PLFA I Falcons zagrają nie tylko o pierwszoligowe mistrzostwo, ale przede wszystkim o bezpośredni awans do Topligi.

 

Tychy Falcons – Warsaw Dukes  88:34 (21:6; 27:28; 16:0; 24:0)

I kwarta
7:0 przyłożenie Pawła Szepiszczaka po 40-jardowej akcji po podaniu Keitha Raya (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Richter)
14:0 przyłożenie Jacka Wróblewskiego po 35-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Richter)
14:6 przyłożenie Krzysztofa Ufnala po 72-jardowej akcji po podaniu Avery’ego Nelomsa
21:6 przyłożenie Pawła Szepiszczaka po 10-jardowej akcji po podaniu Keitha Raya (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Richter)

II kwarta
21:14 przyłożenie Krzysztofa Ufnala po 12-jardowej akcji po podaniu Avery’ego Nelomsa (podwyższenie za dwa punkty Bartłomiej Rot po podaniu Avery’ego Nelomsa)
28:14 przyłożenie Keitha Rey’a po 50-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Richter)
28:20 przyłożenie Avery’ego Nelomsa po 8-jardowej akcji biegowej
34:20 przyłożenie  LaParisha Lewisa po 82-jardowej akcji powrotnej po wykopie
34:27 przyłożenie Avery’ego Nelomsa po 2-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Ufnal)
42:27 przyłożenie Keitha Raya po 10-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Mateusz Błazik)
42:34 przyłożenie Jasona Livingstona po 90-jardowej akcji po podaniu Avery’ego Nelomsa (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Ufnal)
48:34 przyłożenie Mateusza Błazika po 8-jardowej akcji biegowej

III kwarta
56:34 przyłożenie Łukasza Szelongiewicza po 30-jardowej akcji po podaniu Keitha Raya (podwyższenie za dwa punkty Mateusz Błazik)
64:34 przyłożenie LaParisha Lewisa po 40-jardowej akcji po podaniu Keitha Raya (podwyższenie za dwa punkty Mateusz Błazik)

IV kwarta
72:34 przyłożenie Jacka Wróblewskiego po 10-jardowej akcji po podaniu Keitha Raya (podwyższenie za dwa punkty Mateusz Błazik)
80:34 przyłożenie Arkadiusza Kanickiego po odzyskaniu w polu punktowym Dukes piłki zgubionej przez rywali (podwyższenie za dwa punkty Mateusz Błazik)
88:34 przyłożenie Grzegorza Dominika po 10-jardowej akcji po podaniu Keitha Raya (podwyższenie za dwa punkty Mateusz Błazik)

Mecz obejrzało  500 widzów.
MVP meczu: Arkadiusz Kanicki (defensywny liniowy Tychy Falcons)

Przeczytaj też