REKLAMA
Hokej: Derby Śląska nie dla Tychów [foto] Hokej

Hokej: Derby Śląska nie dla Tychów [foto]

REKLAMA

W derbach Śląska hokeiści GKS Tychy musieli uznać wyższość GKS Katowice. Na pierwszą przerwę tyszanie zjeżdżali prowadząc 1:0 ale bramka Jana Dupuy okazała się być jedynym trafieniem dla ekipy z de Gaulle’a. W drugiej i trzeciej tercji bramki zdobywała tylko GieKSa a ostatecznie mecz zakończył się przegraną Tychów 1:4.

Derbowe spotkania GKS-u Tychy z GKS-em Katowice niezmienne cieszą się sporym zainteresowaniem. Licznie przybyli na tyski Stadion Zimowy kibice nie musieli długo czekać na premierowe trafienie. Już w 2 minucie – po indywidualnej akcji Jeana Dupuy – stojący w bramce Katowic John Murray zorientował się gdzie jest krążek dopiero wtedy gdy ten znalazł się za linią bramkową. Szybkie otwarcie wyniku nie natchnęło tyszan, dalsza gra to akcja za akcję ale podopiecznym Andreya Sidorenki brakowało skuteczności.

Drugą tercję tyszanie zaczęli równie dobrze co pierwszą odsłonę, niestety ani kąśliwy strzał Dupuy ani próba Sedivego, nie przyniosły podwyższenia. Skuteczniejsi okazali się katowiczanie, którzy w przeciągu minuty zaaplikowali Tychom dwie bramki. Najpierw wyrównał Grzegorz Pasiut, a na prowadzenie swój zespół wyprowadził Matias Lehtonen. W 36 minucie zaiskrzyło pod bramką GieKSy, coś do wyjaśnienia mieli sobie Jeziorski z Wanackim i Starzyński z Megee ale sytuacji tyszan to nie zmieniło, którzy schodzili na przerwę przegrywając 1:2.

W ostatniej części gry trójkolorowi znowu nie grzeszyli skutecznością. Ze swojej szansy skorzystali natomiast przyjezdni. Tomas Fucik obronił groźny strzał Lehtonena, ale już przy dobitce Macieja Kruczka był bez szans. Tyszanie musieli przełknąć stratę trzeciego gola, a do lepszej gry zachęcał ich Andrey Sidorenko biorąc czas na trzy minuty przed końcem spotkania. Niewiele to chyba pomogło, bo niedługo potem Lehtonen urwał się tyskim zawodnikom i wyjechał sam na sam z Fucikiem. Fin gola nie zdobył ale Katowice jeszcze raz mogły się cieszyć z trafienia – w ostatniej minucie meczu do pustej bramki trafił Pasiut.

GKS Tychy – GKS Katowice 1:4 (1:0, 0:2, 0:2)

1:0 (01:54) Dupuy 4/4
1:1 (26:59) Pasiut – Magee – Fraszko
1:2 (27:49) Lehtonen – Kolusz
1:3 (52:36) Kruczek – Lehtonen 4/4
1:4 (59:05) Pasiut 5/6 (do pustej)

Kary: 12 min – 14 min
GKS Tychy: Fucik (do 58:46 i od 59:05); Pociecha – Ciura, Sedivy – Ubowski – Jeziorski; Younan – Nilsson, Mroczkowski – Boivin – Dupuy; Jaśkiewicz – Kaskinen, Marzec (2) – Starzyński (4) – Bukowski; Krzyżek – Bizacki, Gościński – Galant (4) – Szturc (2). Trener: Andrey Sidorenko.
GKS Katowice: Murray; Rompkowski – Kruczek, Fraszko – Pasiut (4) – Magee (2); Varttinen – Wanacki (2), Simek – Monto (4) – Lehtonen; Kolusz – Wajda, Bepierszcz (2) – Pulkinnen – Krężołek; Maciaś, Ciepielewski – Smal – Hitosato. Trener: Jacek Płachta.

 

Więcej zdjęć w galerii: Hokej: GKS Tychy – GKS Katowice (2023.01.29) [galeria]

WIĘCEJ INFORMACJI O GKS TYCHY

Hokej – GKS Tychy

Przeczytaj też