REKLAMA
Hokej: GKS podnosi się po trzech porażkach z rzędu  i punktuje Cracovię Hokej

Hokej: GKS podnosi się po trzech porażkach z rzędu i punktuje Cracovię

REKLAMA

W ostatnim w rundzie zasadniczej spotkaniu GKS-u Tychy z Comarch Cracovią, tyszanie nie zawiedli wygrywając przed własną publicznością 6:2. Mecz w którym spotkali się lider z wiceliderem tabeli nie był najwyższych lotów, trójkolorowi nie ustrzegli się błędów, jednak po trzech przegranych z rzędu, dzisiejsze wysokie zwycięstwo GKS-u na pewno cieszy kibiców.

Tak jak niemrawe były pierwsze minuty spotkania, taka też była pierwsza bramka dla GKS-u. Po dwójkowej akcji Szczechura – Cichy, krążek obok parkanów Rafała Radziszewskiego po po prostu wturlał się do bramki Cracovii. Po golu otwierającym wynik meczu, oba zespoły nieco podkręciły tempo gry, więcej sytuacji mieli jednak gospodarze i po bramce Filipa Komorskiego (wydawało się, że Radzik obronił strzał) schodzili na przerwę zasłużenie prowadząc 2:0.

Zawodnicy obu ekip więcej emocji zafundowali w drugiej odsłonie. Nie minęły 4 minuty, a na tablicy wyników było 3:2 dla GKS-u. Tyszanie najpierw stracili gola grając w przewadze, przy kolejnym wykluczeniu nałożonym na zawodnika „Pasów” zdobyli gola grając w przewadze (Rzeszutko zmieścił krążek między parkanami Radzika), by po kilku sekundach stracić bramkę „z niczego”. Po kontaktowym golu Petra Šinágla, goście stanęli przed szansą na wyrównanie, kiedy podwójną karą mniejszą za atak kijem trzymanym oburącz ukarany został Kris Kolanos. Na 5 sekund przed upływem czterominutowego wykluczenia Kanadyjczyka arbiter główny spotkania Michał Baca zdecydował o obejrzeniu zapisu wideo, ostatecznie nie wskazując na środek tafli. Po wyrównaniu sił na lodzie, nie trafiając do pustej bramki Cracovii, tzw. setki nie wykorzystał Patryk Kogut, natomiast już podczas ponownej gry w liczebnej przewadze rzutu karnego nie wykorzystał Kris Kolanos (karny zasądzony za nakrycie krążka w polu bramkowym przez Patryka Wajdę).

W trzeciej tercji tyszanie powiększyli bramkowy dystans, wygrywając spotkanie 6:2. Pierwsze trafienie w tej odsłonie należało do Jakuba Witeckiego, drugie – po kontrze w dwójkowej akcji do Mateusza Bepierszcza, a trzecie – po akcji 3 na 1 – do Kamila Górnego. Tyskim kibicom poza bramkami, mogła się podobać gra na bandach w wykonaniu trójkolorowych. Nawiasem mówiąc sędziom już niekoniecznie – jedną z kar w tej części gry za rzucenie na bandę otrzymał Michał Kotlorz.

„W takich meczach trzeba grać bez błędów – nam się to nie udało. Przy stanie 3:2 po drugiej tercji, uczulaliśmy zawodników żeby grać odpowiedzialnie i czekać na jeden, dwa błędy Tychów. Niestety te błędy to nam się zdarzyły, stąd ten wysoki wynik 6:2” – skomentował przegraną swojego zespołu Rudolf Rohacek.

GKS Tychy – Comarch Cracovia 6:2 (2:0, 1:2, 3:0)

1:0 (04:04) Szczechura – Cichy – Bepierszcz
2:0 (16:11) Komorski – Kolanos – Kaznadzei
2:1 (23:00) Urbanowicz – Drzewiecki 4/5
3:1 (23:36) Rzeszutko – Bagiński – Kotlorz 5/4
3:2 (23:47) Šinágl – Słaboń
4:2 (42:35) Witecki – Kalinowski – Galant 5/4
5:2 (52:29) Bepierszcz – Szczechura – Cichy
6:2 (54:08) Górny – Gościński – Bryk

Kary: 12 min. – 10 min.
GKS Tychy: Murray (2); Pociecha – Ciura, Bryk (2) – Górny, Kotlorz (2) – Kaznadzei, Gazda (2); Galant – Kalinowski – Witecki, Gościński – Rzeszutko – Bagiński, Bepierszcz – Cichy – Szczechura, Kolanos (2+2) – Komorski – Kogut.
Comarch Cracovia: Radziszewski; Zíb – Dąbkowski, Rompkowski – Noworyta (4), Kruczek (2) – Wajda, Szurowski – Dutka; Sýkora – Dziubiński – Kalus, Urbanowicz (2) – Bryniczka – Drzewiecki, Šinágl – Słaboń – Kapica (2), Paczkowski – Zygmunt – Sztwiertnia.

 

WIĘCEJ INFORMACJI O GKS TYCHY

Hokej – GKS Tychy

 

Przeczytaj też