REKLAMA
Hokej: Parę przebłysków to za mało. GKS Tychy – GKS Katowice 2:5 [foto] Hokej

Hokej: Parę przebłysków to za mało. GKS Tychy – GKS Katowice 2:5 [foto]

REKLAMA

W meczu 11 kolejki Tauron Hokej Ligi GKS Tychy podejmował zespół GKS Katowice. Tyszanie nie zachwycili grą, dwie bramki i kilka dobrych akcji to było za mało aby wygrać z GieKSą. Mecz zakończył się wynikiem 2:5, a decyzja o wycofaniu bramkarza na 31 sekund przed końcowym gwizdkiem przy stanie 2:4 nie znalazła wśród tyskich kibiców zrozumienia.

GKS Tychy już w 3 minucie miał okazję na objęcie prowadzenia, kiedy w doskonałej sytuacji znalazł się Bartłomiej Jeziorski. Mimo, że katowiczanie przez ładnych parę minut nie potrafili wyjechać z własnej tercji, to miejscowi nie dali rady zaskoczyć stojącego w bramce GieKSy Johna Murraya. Swoją szanse wykorzystali natomiast podopieczni Jacka Płachy, grając w przewadze po profesorku rozegrali zamek i w 11 minucie otworzyli wynik spotkania. Równie dobrze Katowice broniły się, kiedy w 17 minucie Maciej Kruczek za uderzanie został odesłany na ławkę kar.

Na początku drugiej tercji, trójkolorowi znowu błysnęli, piekną dwójkową akcję przeprowadzili Alan Łyszczarczyk z Filipem Komorski, niestety kapitan tyskiego GKS-u nie sfinalizował ataku. Tyszanie podreperowali nieco statystykę oddanych strzałów ale za to jeszcze punktów nie przyznają. Statystyki obronionych strzałów nie poprawił naromiast Tomas Fucik, który w 37 minucie co prawda wybronił rzut karny po najeździe Olli Iisakka ale na 29 sekund przed końcem tercji musiał wyciągnąć krążek z siatki po strzale Shigeki Hitosato.

Błyskawicznie po wznowieniu gry katowiczanie podwyższyli prowadzenie, na co równie szybko odpowiedzieli gospodarze. Pod koniec spotkania GieKSa znowu powiększyła bramkowy dystans, na co Tychy ponownie szybko zareagowały. Niestety sama końcówka to brak chęci gry ze strony tyszan i zdecydowanie spóźniona reakcja trenera Adama Bagińskiego, który na 31 sekund przed końcowym gwizdkiem przy stanie 2:4 zdecydował się ściągnąć bramkarza. Nie mogło się to zakończyć inaczej jak utratą gola i tak też się stało – wynik spotkania strzałem do pustej bramki ustalił Bartosz Fraszko.

GKS Tychy – GKS Katowice 2:5 (0:1, 0:1, 2:3)

0:1 (10:23) Pasiut – Fraszko – Delmas 5/4
0:2 (39:31) Hitosato – Delmas – Fraszko
0:3 (40:28) Michalski
1:3 (41:52) Komorski – Padakin 5/4
1:4 (54:56) Michalski – Iisakka – Koponen
2:4 (56:16) Nilsson
2:5 (59:48) Fraszko 5/6 (do pustej)

Kary: 6 min – 8 min
GKS Tychy: Fucik (do 59:29 i od 59:48); Jaskiewicz- Kaskinen, Jeziorski – Komorski – Łyszczarczyk (2); Nilsson (2) – Pociecha, Gościński – Turkin – Korenchuk; Jaromesky – Ciura, Padakin – Galant (2) – Mroczkowski; Bryk – Jansson, Krzyżek – Ubowski – Marzec. Trener: Adam Bagiński.
GKS Katowice: Murray; Delmas – Kruczek (2), Fraszko – Pasiut (2) – Michalski; Varttinen (2) – Koponen, Iisakka – Monto (2) – Hitosato; cook – Wanacki, Marklund – Sokay – Olsson; Maciaś – Lebek, Kovalchuk – Smal – Kaczyński. Trener: Jacek Płachta.

 

Więcej zdjęć w galerii: Hokej: GKS Tychy – GKS Katowice (2023.10.13) [galeria]

WIĘCEJ INFORMACJI O GKS TYCHY

Hokej – GKS Tychy

Przeczytaj też