REKLAMA
Hokej: Po wygranej z Orlikiem GKS Tychy na fotelu lidera PHL [foto]Sport

Hokej: Po wygranej z Orlikiem GKS Tychy na fotelu lidera PHL [foto]

REKLAMA

Hokeiści GKS-u Tychy zgodnie z przewidywaniami bez problemu pokonali Orlik Opole, dopisując kolejne trzy punkty do dorobku punktowego. Zwycięstwo 6:3 nie powala jednak na kolana, zważywszy że Orlik przystąpił do meczu z 14 zawodnikami wpisanymi do protokołu, podczas gdy Tychy grały na cztery piątki. Dzięki wygranej tyszanie zajęli fotel lidera Polskiej Hokej Ligi, zamieniając się miejscami z GKS Katowice. Trzeba jednak pamiętać, że katowiczanie, którzy z powodu udziału w finale Pucharu Kontynentalnego mieli przerwę w PHL, mają rozegrane o dwa spotkania mniej.

Wynik spotkania w 8 minucie otworzyli tyszanie, którzy po ponad minucie gry w pięciu przeciwko czterem opolanom zdołali wykorzystać okres gry w liczebnej przewadze. Po upływie kolejnej minuty było już 1:1. Zawodnicy Orlika by wykorzystać powerplay (na ławce kar Michael Cichy) potrzebowali zaledwie 5 sekund, tyle czasu po wznowieniu gry na buliku zajęło Sebastianowi Szydło strzelenie bramki. W 11 minucie Tychy odpowiedziały drugim golem, kiedy krążek w bramce Jarosława Nobisa umieścił Tomas Sykora. Trójkolorowi nie poszli za ciosem, a grali na tyle wolno, że goście jeszcze przed przerwą wyrównali na 2:2. Z dwójkową kontrą ruszyli Arkadiusz Kostek z Oskarem Rzekanowskim, a opolskiej dwójce nie zdołał przeszkodzić osamotniony Bartosz Ciura.

Po zmianie stron GKS podkręcił tempo, czego efektem byłe dwie szybkie bramki z 21 i 23 minuty. Najpierw na listę strzelców wpisał się Gleb Klimenko, następnie Mateusz Gościński. W dalszej części spotkania głównym grzechem gospodarzy była nieskuteczność, i mimo że gra toczyła sie głównie w tercji Orlika Opola, wynik 4:2 z początku tercji utrzymał się do syreny kończącej drugą odsłonę.

Początek trzeciej tercji – podobnie jak drugiej części meczu – należał do GKS-u Tychy. 52 sekundy od wznowienia gry na 5:2 podwyższył Alikei Yafimenka. Długo ten wynik się nie utrzymał, w 44 minucie „zabawy” Kamila Lewartowskiego za własną bramką zakończyły się dla GKS-u stratą gola, gumę do pustej bramki Tychów skierował Alexis Svitac. Wynik spotkania na 6:3 ustalił Sykora, który wepchnął krążek za linię bramkową.

GKS Tychy – PGE Orlik Opole 6:3 (2:2, 2:0, 2:1)

1:0 (07:21) Yafimenka – Novajovsky – Mikhnov 5/4
1:1 (08:44) Szydło – Bychawsli – Kostek 5/4
2:1 (10:12) Sykora – Bryk
2:2 (17:46) Kostek – Rzekanowski
3:2 (20:46) Klimenko – Yafimenka
4:2 (22:17) Gościński – Jeziorski 4/5
5:2 (40:52) Yafimenka – Bagiński – Bryk
5:3 (43:26) Svitac
6:3 (53:46) Sykora – Mikhnov – Bagiński 5/4

Kary: 6 min – 10 min
GKS Tychy: Lewartowski; Pociecha – Ciura, Klimenko – Cichy (2) – Szczechura; Bryk – Górny, Yafimenka (2) – Reszutko – Bagiński; Yeronau – Novajovsky (2), Sykora – Komorski – Mikhnov; Gościński – Kolarz, Jeziorski – Galant – Witecki.
PGE Orlik Opole: Nobis; Wojdyła – Kostek, Skrodziuk (2) – Rzekanowski – Gorzycki; Bychawski (6) – Miettinen, Kandzyuba (2) – Szydło – Svitac; Obrał – Ostapchuk.

WIĘCEJ INFORMACJI O GKS TYCHY

Hokej – GKS Tychy

Przeczytaj też