REKLAMA
Hokej: Różnica klas była widoczna. GKS Tychy – KH Energa Toruń 6:1 [foto]Sport

Hokej: Różnica klas była widoczna. GKS Tychy – KH Energa Toruń 6:1 [foto]

REKLAMA

W meczu 6. kolejki PHL, GKS Tychy pokonał przed własną publicznością zespół Energa Toruń 6:1. Dla torunian mecz z Tychami był pierwszym z wyżej notowanym przeciwnikiem. Różnicę klas było widać, goście pierwszą i jedyną bramkę strzelili, kiedy Tychy prowadziły już 5:0.

Tyszanie w pierwszej tercji zaaplikowali rywalom trzy bramki. O trafienia nie było trudno bo zespół z Torunia zaprezentował się słabo. Podopieczni Jurija Czukha bramce Johna Murraya zagrozili dopiero w połowie pierwszej tercji, jeden ze strzałów w kierunku tyskiej bramki oddał grający w ubiegłym sezonie w GKS-ie Remigiusz Gazda. „Jasiek Murarz” do kolejnych interwencji był zmuszony dopiero podczas osłabienia (16 min), kiedy zamroził gumę po mocnym strzale Bartosza Fraszko.

14 sekund po wznowieniu gry w drugiej odsłonie, Tychy prowadziły już 4:0 i miały ochotę na więcej. Mimo, że stojący w bramce Torunia Patrik Spesny często „wypluwał” krążki przed siebie, ekipie Andreja Gusowa nie udało się podwyższyć prowadzenia. W połowie tercji, kiedy do boksu kar kolejno odesłani zostali Artem Sadretdinov i Aleksander Grebenyuk, tyszanie nie wykorzystali krótkiej 32-sekundowej gry w podwójnej przewadze. Kolejna bramka dla Tychów padła ale dopiero na 20 sekund przed syreną kończącą tercję. W podbramkowym zamieszaniu krążek wtoczył się za linię bramkową a gol zapisany został na konto Christiana Mroczkowskiego.

W trzeciej tercji torunianie wykorzystali 42 sekundy gry w podwójnej przewadze, krążek do pustej bramki dobił Michał Kalinowski zdobywając honorowego gola dla swojej drużyny. Niecałe dwie minuty później to tyszanie zagrali w podwójnym powerplay ale ani nie wykorzystali 58 sekund gry w 5 na 3 ani – po powrocie na lód pierwszego z ukaranych Bartosza Fraszko – gry w 5 na 4. Po wyrównaniu sił na lodzie, zmniejszyć straty próbowali Pavel Pozdnyakov w samotnej kontrze (51 min) czy Sadretdinov (52 min.). Ostatnie słowo należało do trójkolorowych – drugiego gola w tym spotkaniu zdobył Mroczkowski, ustalając wynik meczu n 6:1.

GKS Tychy – KH Energa Toruń 6:1 (3:0, 2:0, 1:1)

1:0 (01:29) Cichy – Szczechura
2:0 (07:08) Witecki – Bryk – Bagiński
3:0 (14:27) Szczechura – Klimenko – Ciura
4:0 (20:14) Yafimenka – Novajovsky
5:0 (39:40) Mroczkowski – Ciura
5:1 (45:00) Kalinowski – Sadretdinov – Grebenyuk 5/3
6:1 (53:49) Mroczkowski – Yafimenka – Komorski

Kary: 16 min – 12 min
GKS Tychy: Murray (2); Yeronau – Novajovsky, Yafimenka – Komorski – Mroczkowski; Bryk (2), Bagiński (2) – Galant – Witecki (2); Pociecha – Ciura (2), Klimenko – Cichy (2) – Szczechura; Kolarz (4) – Akimoto, Jeziorski – Rzeszutko – Gościński.
KH Energa Toruń: Spesny; Yeryomenko – Kozlov, Pozdnyakov – Fraszko (2) – Sokolov; Grebenyuk (6) – Smirnov, Volzhankin – Feofanov – Kalinowski; Gazda – A. Jaworski, J. Jaworski – Sadretdinov (4) – Minge; Skólmowski – Zieliński, Dołęga – Shkodenko – Olszewski.

Więcej zdjęć w galerii: Hokej: GKS Tychy – KH Energa Toruń (2019.09.29) [galeria]

WIĘCEJ INFORMACJI O GKS TYCHY

Hokej – GKS Tychy

Przeczytaj też